Archive for listopada 2011

Wszystko i nic

Tegoroczna jesień jest niewiarygodna, w moich rejonach już od dawna nie spadł deszcz, temperatura jest w miarę znośna, całkiem przyjemnie. Ostatnio wybrał się na przejażdżkę rowerową, nie całkiem z własnej woli, o 6 nad ranem, przemierzyłam parę kilometrów. Gdy wyjeżdżałam było jeszcze ciemno, to bardzo magiczne być tak blisko natury, jechałam przez las i pola, a drogę oświetlał mi księżyc. Gdy byłam o celu podróży - świtało a zasnute chmurami niebo przybrało barwę brudnego różu.


Samhain

Powinnam się wstydzić, minęły 2 tygodnie a ja dopiero teraz wrzucam świąteczne zdjęcia. Bardzo spóźnione: Happy Samhain|Wesołych Dziadów ;)! Z tej okazji upiekłam nawiedzone ciasto i kolejny raz przekonałam się, że nie warto robić nic na ostatnią chwilę. Ciasto nie przypomina oryginału, ale było bardzo smaczne, chociaż w następnym roku chciałabym przełożyć je jakimś kremem, na przykład chałwowo-wiśniowym, robiłam kiedyś z nim tort i był przepyszny. Po zachodzie słońca nawiedziły nas dzieci, ślicznie poprzebierane wyrecytowały wierszyk. W Polsce sprawa Halloween jest dosyć kontrowersyjna, wiele osób wciąż uważa tę tradycję za wymysł Ameryki, bardzo niesłusznie. Ja lubię zwyczaje jej towarzyszące, śmierć jest przykra, ale to jednocześnie naturalny proces, który nie ominie nikogo z nas.