Archive for 2012

● nów

Ze zdwojoną siłą powróciła moja fascynacja mitologią nordycką, chyba trochę za sprawą dwóch tomów Długiego Dnia Walhalli, które ostatnio przeczytałam. Mimo, że lubię obcować z książka, parę dni temu zaczęłam zastanawiać się nad kupnem czytnika Kindle, ogromna wygoda, bo nie wszystkie pozycje można dostać w formie papierowej. Mam ogromną ilość ebooków do nauki języków na komputerze i przyznam, że korzystanie z nich na ekranie monitora jest na dłuższą metę bardzo męczące. Wczoraj natomiast zaczęłam czytać Kuzynki Pilipiuka, mam na razie za sobą dwie części Oka Jelenia tego autora, bo trzeciej niestety nie udało mi się dorwać w bibliotece. Nie rozumiem dlaczego nigdy wcześniej nie zaczęłam się uczyć robić na drutach, cudowne zajęcie, bardzo odprężające, może jeszcze robię to nieporadnie ale się uczę. Najprawdopodobniej wieczorem wybywam z domu i wrócę dopiero nad ranem. Cóż, Bogowie miejcie mnie w swojej opiece.







Hohoh, udało mi się w końcu dostać druty i wieczorem spróbuję znaleźć czas żeby zacząć coś z tym modzić. Pogoda trochę się zepsuła ale mi to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Lubię kiedy deszcz bębni o szyby. Po prawdzie w takie pochmurne dni mam więcej energii.


Ulotność życia. W tle łowca ze swoją zdobyczą. Nie wiem dlaczego tak długo mnie tu nie było, ale wciąż nie nauczyłam się robić na drutach!