by

Daje się odczuć nadchodzącą zimę. Poranki są coraz mroźniejsze. Świat wygląda magicznie, gdy wszystko jeszcze śpi, szron zlepia ździebełka traw, a biała gęsta mgła wisi nad rozległymi polami. Dzięki takim chwilom kocham miejsce, w którym żyję. Niestety musimy myśleć bardziej przyziemnie, a z szafy wypadałoby wreszcie wyjąć ciepłe, grube swetry. Po raz kolejny chcę się nauczyć robić na drutach. Kiedyś już próbowałam, ale pomysł umarł śmiercią naturalną. Teraz, za to nigdzie nie mogę znaleźć drutów, wycieczka po sklepach również nie przyniosła rezultatów. Wszędzie słyszałam, przepraszamy, może dostaniemy jak będzie nowy towar. Uroki małych miasteczek :). W skrzynkach czekają jabłka, żeby w końcu coś z nimi zrobić. Uwielbiam je pod każdą postacią, soki, dżemy, szarlotki, no i oczywiście te prosto z drzewa, wycierane o skrawek koszuli.